“Brunet, aby tem lepiej spełnić rozkaz naczelnego wodza, zaprosił Toussainfa z żoną do swojej habitation Georges, obiecując, że tam madame Toussaint znajdzie la franchise d’un galant homme i uspakajać męża wyrażeniami przyjaźni.
Jak francuzcy jenerałowie z gatunku takich Brunefów przyjaźń i galanteryą względem dam pojmowali, możemy osądzić z następującego listu Toussainfa do Bonapartego. Po otrzymaniu listów od naczelnego wodza, Leclerca, i od jen. Brunet, pomimo wyrządzanych mi przez żołnierstwo Pesquidos’a gwałtów, pomimo nawet ostrzeżeń, jakie odebrałem i bez względu na dającą wiele do myślenia obecność dwóch fregat wojennych w porcie Gonaives, uległem namowom moich synów i innych osób i zaraz w nocy, w towarzystwie jedynie dwóch oficerów moich, udałem się do jenerała Brunet, u którego nazajutrz o 8 wieczorem stanąłem. Wszedłszy do jego pokoju, wytłumaczyłem mu powód nieprzybycia mej żony, która nigdy nie wychodzi, a on wtedy pod jakimś pozorem wyszedł z pokoju, pozostawiwszy mi do towarzystwa jednego z oficerów. Zaledwie on wyszedł, gdy do pokoju wpadł oddział grenadyerów z adjutantera jenerała Leclerc’a i otoczywszy mnie, zawładnęli moją osobą, zagarotowali mnie i odprowadzili na pokład fregaty Kreolka. Powoływałem się na słowo jenerała Brunet’a; daremnie! Gdyż go już więcej nie ujrzałem.”
kurier lwowski 7