Przymaszerowawszy pod Badajoz, już tam nie znaleźliśmy Anglików, gdyż w wilią naszego przymarszu, od oblężenia odstąpili. Wróciwszy ztamtąd, rozłożyliśmy się garnizonami w Sewilli, w Jaen, Baza, w Grenadzie, Maladze i Kordowie. Ale zaledwieśmy dni kilka na miejscu odpoczęli, przychodzi znów rozkaz, ażeby dniem i nocą pośpieszać ku Badajoz, dokąd skorośmy znów przybyli, nie znaleźliśmy powtórnie Anglików. Widoczną zatem było rzeczą, iż nieprzyjaciel marszami i kontrmarszami chciał nas wyniszczyć.
Gdy później poraź trzeci odebraliśmy rozkaz spiesznego pochodu ku Badajoz, nimeśmy zdążyli fortecy na pomoc, już ta szturmem zdobytą została. Zdobycie tej fortecy przez Anglików, było wielką dla nas klęską; tam bowiem prócz ogromnych magazynów żywności i potrzeb wojennych, utraciliśmy wielkiego kalibru armaty, umyślnie tam odlewane, a służyć mające do bombardowania Kadyxu.
_____
Kajetan Wojciechowski, Pamiętniki moje z Hiszpanii, wydał Leon Potocki, Drukarnia Stanisława Strąbskiego, Warszawa 1845