Przeszliśmy granice Francyi i przymaszerowaliśmy już późno wieczór do miasta pierwszego hiszpań­skiego Irun, gdzieśmy się rozjechali po domach na kwatery. Już przy świetle otwerali nam domy, rozmówić się z nimi niemogliśmy, a Hiszpany prócz swego języka innego nie znali, więc tylko na migi pokazywaliśmy, czego nam potrzeba było, tak jak głuchoniemi rozmawialiśmy. Zawołaliśmy, wina!