"W tym czasie ustąpiły i inne posterunki pod wzmagającym się naciskiem wojsk jenerała Ferrou. W Jacmel Modzelewski z początku wstrzymywał nacierających, lecz później w miarę ubytku sił nie mógł się oprzeć. Cofnął się do kościoła, w którym (16 czerwca) do późnej nocy bronił się, lecz dla braku wody długo tam pozostać nie mógł, a że kościół był niezbyt od morza odległym, nocną porą wyszedłszy utorował sobie bagnetem przez oblęgających go murzynów drogę. Dostawszy się do brzegu wszedł w morze i po długiej morderczej walce, za pomocą łodzi reszta oddziału zaledwie przeprawiła się na okręt. Modzelewski, będąc już w wodzie, otrzymał kilka niebezpiecznych ran, a dla braku chirurga w kilka godzin życie zakończył. Dowódca statku, skoro wiatr zmienił kierunek, w nocy opuścił brzegi."
Legiony na Haiti