W parę dni po przybyciu do Madrytu, gdy pułk stał uszykowany na jednym z placów miej­skich, przystąpił przed front jakiś człowiek, ubrany jak Figaro z Beaumarchais’go komedyi i zawołał po polsku: „witam was obywatele Polacy!“ Zwał on się, jak się zaraz dowiedziano, Szulc, był ro­dem z Kurlandyi, służył pod Kościuszką; po róż­nych przygodach znalazł się aż w Madrycie.

Polskie Legiony w Hiszpanii